Twój koszyk jest pusty
do darmowej dostawy brakuje Ci 500 PLN
Konto
Producenci

Pierwsza wizyta u stomatologa

To, jak przebiegnie pierwsza wizyta u dentysty w dużej mierze zależy od rodziców. Co zrobić, aby było łatwo, miło i bezboleśnie? Musimy przygotować się do takiej wizyty racjonalnie. Po pierwsze wybierzmy stomatologa polecanego w środowisku mam. Za czasów naszego dzieciństwa gabinety stomatologiczne nie były tak piękne i przytulne, jak te urządzane dzisiaj. Dobry dla dziecka dentysta to ten, który potrafi nawiązać kontakt z dzieckiem. Pierwsza wizyta na pewno nie powinna kojarzyć się dziecku z jakimkolwiek bólem czy borowaniem zęba. Pierwsza wizyta koniecznie musi być kontrolna. Niektóre mamy odwiedzają dentystę jeszcze przed ząbkowaniem dziecka, inne w okolicach roku, a inne jeszcze później. Odwiedźmy z dzieckiem dentystę wtedy, kiedy nie dzieje się nic niepokojącego. Niech ta pierwsza wizyta będzie łączyła się z przyjemnym doznaniem. Wybierzmy stomatologa, który delikatnie dokona przeglądu, a po nim obdaruje dziecko zestawem do mycia zębów. Jeśli stomatolog nie ma tego w zakresie swojej usługi dla najmłodszych, sami zakupmy zestaw, który dentysta będzie mógł wręczyć naszemu dziecku z instrukcją, jak prawidłowo dbać o zęby. Nigdy nie mówmy dziecku ,,nie bój się, nie będzie bolało". Takie zapewnianie dziecka może wzbudzić w nim niepokój, że może jednak trzeba się bać, bo może jednak coś będzie bolało. Nie zaszczepiajmy w dziecku swoich lęków, nie przenośmy na nie swoich obaw. W dzisiejszej medycynie eliminuje się ból na każdym kroku. Wybierzmy takiego stomatologa, dla którego ten temat ważny. Nawet podawane dziś znieczulenie nie musi boleć, bo dziąsło wcześniej może zostać zamrożone, aby wkłucie nie sprawiło bólu. Najważniejsze jest to, aby higiena jamy ustnej była dla dziecka codziennym zabiegiem, takim samym, jak mycie rąk czy zmiana bielizny. Myjmy zęby wspólnie, dziecko uczy się przez naśladownictwo, a kto ma dawać dobry przykład, jeśli nie rodzice? Zabiegi te nich uprzyjemnią nam kolorowe, szczoteczki, kubeczki z bajkowymi postaciami i pasty o smaku akceptowanym przez dzieci. Alek już był u stomatologa i całkiem dobrze wspomina tę wizytę.

- Aluś i jak było u dentysty? Strasznie? - zapytała z troską Ala
- Fajnie było. Opłacało się. - odpowiedział dziarsko Alek.
- Fajnie? Opowiadaj. - ponaglała Ala.
- Jak poszliśmy tam z mamą, to ciągle mi powtarzała, abym się nie bał. Więc zacząłem się bać, bo skoro mama mówi ,,nie bój się", to pewnie ma powód... No ale nie pokazywałem tego po sobie. Weszliśmy do gabinetu i był tam ubrany w biały fartuch pan. Wiedziałem, że tak będzie wyglądał ten sejsmolog.
- Stomatolog chyba? - poprawiła Ala.
- No tak. No i powiedział, że zaprasza mnie na fotel. Ten fotel to wyglądał prawie tak, jak ten u pani kosmetyczki. Mama jak na nim posiedzi, to mówi, że jest taka zrelaksowana, więc pomyślałem, że chyba nie będzie źle tam posiedzieć. Wdrapałem się i wtedy ten pan sejs... no dentysta powiedział, że to taki magiczny fotel - pojazd i pokaże mi jak można nim sterować w górę i w dół. Powoził mnie tak i było to całkiem fajne. A później opowiedział mi bajkę.
- Bajkę? - zdziwiła się Ala.
- Bajkę. Powiedział, że jak myję ząbki każdego dnia, to zakładam na nie taką magiczną powłokę, przez którą nie mogą przechodzić żadne złośliwe diabełki, ale czasami chyba zapominałem je umyć i ochronić, bo w jednym z moich ząbków zamieszkał diabełek. To właśnie przez niego, gdy zjadam coś słodkiego boli mnie ten ząb, w którym on mieszka. Ten pan .... no dentysta takim specjalnym urządzeniem teraz wygoni tego diablika z mojego zęba i nałoży tam nową, specjalną bramę, przez którą ten diabeł już do mojego zęba nie wróci.
- To bajka czy to prawda - dopytywała Ala.
- Niby bajka, ale brzmiało bardzo prawdziwie. Siedziałem na tym fotelu z otwartą buzią a ten pan powiedział, że teraz musi ochłodzić tego zęba i popryskał mi czymś bardzo zimnym. Zrobił to po to, aby ten diabełek wyszedł poszukać czegoś do ogrzania się, drewienka na rozpalenie w kominku, albo jakiejś kapotki i jak już wyszedł z tego mojego zęba, to dentysta go złapał i wyrzucił. - opowiadał podekscytowany Alek.
- Pokazał ci go? - zapytała przerażona Ala.
- Nie pokazał, ale powiedział, że diablik był mały, ale wyjątkowo złośliwy. No i jak już go wyrzucił, to powiedział, że musi jeszcze w tym moim zębie posprzątać całe mieszkanie diabełka i wyciągał tam jego stolik, łóżeczko, nawet telewizorek miał ten diabeł. Ale dentysta wszystko wyrzucił, wysprzątał mi tego zęba i zamknął tak, że już nikt tam nie wejdzie i nie będzie próbował zamieszkać. Muszę teraz pamiętać, aby codziennie rano i wieczorem myć i ochraniać moje zęby.
- Wow. To ja też będę myć, bo nie chcę, aby u mnie jakiś diabeł mieszkał. - stwierdziła Ala.
- A na koniec ten pan dentysta powiedział, że byłem bardzo dzielny i odważny. Zaproponował mamie, że może usunąć tego mleczaka, który mi już prawie wypadł, a ja nie pozwalałem go ruszyć ani mamie, ani tacie. Powiedział, że on ma bardzo duże doświadczenie w wyciąganiu ząbków i żebym się nic nie bał, bo on mi tego ząbka wyjmie tak, że nic a nic nie będzie bolało. A ja wtedy zapytałem czy ma takie samo doświadczenie jak babcia Gienia. A on zapytał jakie doświadczenie ma babcia, więc mu powiedziałem, że codziennie wieczorem wyciąga ząbki i że nic a nic ją to nie boli. I wiesz co, strasznie to rozbawiło dentystę. Wyjął mi zęba i dał mi za niego dziesięć naklejek. A do tego wsadzę mleczaka pod poduszkę i dostanę jeszcze pieniążek od Wróżki Zębuszki.- zakończył uradowany Alek.
- Aluś, ale ty masz fajnie.... - pozazdrościła Ala.

Porównywarka
Baby list